Sunday 18 May 2014

Niczego nie żałuję. Żyję odważnie, podążam za tym, czego pragnę, spotykam się z tym, czego się boję. Czyli czego o strachu i życiu pełnią mogą nauczyć nas konie.



Artur Rojek powiedział kiedyś 'bardzo fajnie jest iść na czołowe zderzenie i zobaczyć, co z tego wyniknie (...) Właśnie jak się czegoś boję, to idę w to, na przekór'. Zaimponował mi tym. Zaintrygował. Pomyślałam: 'ciekawe jak inaczej wyglądałoby życie, gdyby spróbować tak samo?'. Długo nosiłam te słowa w pamięci, zanim przyszedł moment, kiedy wykorzystałam jego strategię. Strategię nieco przewrotną, bo wbrew naturalnemu odruchowi ucieczki przed tym, co wywołuje u nas strach. Strategię zachęcającą do wychodzenia ze znanej strefy komfortu, poszerzającą naszą perspektywę możliwości i dającą poczucie życia pełnią.

Moim nauczycielem strategii Artura Rojka stał się koń Czarek. Niewysoki, kasztanowaty koń z zabawnie stojąca do góry grzywą i spojrzeniem łobuza. Spotkanie z Czarkiem okazało się doskonałym sprawdzianem mojej pewności siebie. Kluczowy okazał się w tym zabieg czyszczenia kopyt (zabieg konieczny przed jazdą i wymagający od konia podania kopyta). Za każdym razem kiedy podchodziłam do niego zachęcając do podania tylnej kończyny, koń wyszarpywał ja i kopał w powietrzu. Wycofywałam się. Nakręcała się spirala mojego strachu i jego zniecierpliwienia. Złościłam się i z jeszcze większym przerażeniem podchodziłam do jego zadu. Czarek nie rozumiejąc czego od niego oczekuję, stawał się coraz bardziej poirytowany. Kilka razy poddałam się prosząc kogoś o pomoc. Jednak widząc, że udaje się to innym, wiedziałam, że problemem jest nie koń, ale mój strach i mój brak zdecydowania. 

Konie w naturalny dla nich sposób czują się bezpieczne w obecności osób spokojnych i pewnych siebie (nie agresywnych!). To cecha zachowania stadnego. Szukają one lidera grupy i podążają za nim. Jeśli masz zaufanie do siebie i do swoich decyzji, możesz zyskać zaufanie konia. Możesz w ten sam sposób zyskać zaufanie innych ludzi.

Fot. Darek Gross. Editon Letki
Pewnego dnia postanowiłam zaryzykować. Strach zastąpiłam skupieniem na celu. Zachowując ostrożność zdecydowanie zbliżyłam się do zadu konia, tak, żeby mógł czuć w pełni moją obecność. Zamiast podnosić jego kończynę lękliwie i z daleka, śmiało oparłam ją o swoje ciało.  Tym razem nie próbował jej wyszarpnąć. Udało się! To nie było zwykle czyszczenie kopyt. To była lekcja świadomego wejścia w kontakt z moim strachem. Lekcja odważnego życia.

W cudownie naturalny sposób Czarek pokazał mi nie tylko, jak ważne jest zaufanie do siebie, zdecydowanie i pewność siebie, ale także pozwolił mi doświadczyć, że być może najlepszą metodą na pokonanie strachu jest właśnie zmierzenie się z nim i zdemaskowanie go. W ten sposób odbieramy mu siłę kontrolowania naszym życiem. Odzyskujemy możliwość decydowania o sobie, sięgania po to, co dla nas ważne.

Nie jest to zachęta do nieodpowiedzialnego narażania się czy innych na niebezpieczeństwo. Jest to metafora naszego życia, naszej relacji ze światem i ludźmi. Metafora świadomego, rozważnego mierzenia się z tym, co blokuje nam sięganie po to, czego pragniemy. Bardzo ładnie podsumowuje to zdanie Marie Curie, które dziś usłyszałam: 'Niczego w życiu nie należy się bać, należy to tylko zrozumieć'.

A Ty, czego dla siebie pragniesz?

No comments:

Post a Comment